W niedzielne popołudnie odbyła się kameralna z uwagi na panujące w kraju obostrzenia uroczystość nadania rondu w Kosakowie u zbiegu ulic Derdowskiego i Żeromskiego imienia Obrońców Kępy Oksywskiej. Uroczystości towarzyszyło odsłonięcie nowego witacza w postaci iluminacji logo gminy Kosakowo. 

W Dniu Flagi Rzeczypospolitej Polskiej wydarzenie rozpoczęło się w sposób niezwykle uroczysty: od podniesienia na wspomnianym rondzie flagi polskiej przy dźwiękach Hymnu Państwowego. Następnie przybyłych na to wydarzenie gości przywitał wójt gminy, Marcin Majek.

 

Rondo znajduje się w centralnym punkcie gminy. Nadanie mu imienia Obrońców Kępy Oksywskiej jest uhonorowaniem i upamiętnieniem tych żołnierzy, którzy ponad 80 lat temu walczyli i ginęli za te ziemie. Pamiętamy doskonale, że w 1939 roku trwały się tu krwawe walki, wielu żołnierzy (ponad 2 tysiące)  straciło w tym miejscu to, co najważniejsze – życie – mówił wójt gminy, Marcin Majek.

 

Po oficjalnym nadaniu rondu imienia zostało ono poświęcone. Symbolicznego przecięcia szarfy na tabliczce z jego nazwą dokonali: Halina Foltynowicz (Dyrektor Zespółu Szkolno – Przedszkolnego im. Obrońców Kępy Oksywskiej w Dębogórzu), kmdr porucznik Waldemar Milczarek z 43. Bazy Lotnictwa morskiego oraz Antoni Horabik (Wiceprezes Zarządu ROD im. im. Obrońców Kępy Oksywskiej). 

Przed uroczystościami teren na rondzie oraz wokół niego został zagospodarowany: wewnątrz wyspy ronda wykonano nasadzeń krzewami róż w kolorze białym odm. „Wicht Fairy” i czerwonym odm. „Red Fairy Maredfar”. Powierzchnia gruntu pod nasadzeniem wysypana została korą dwubarwną w celu zabezpieczenia powierzchni przed stratami wilgoci oraz podniesienia estetyki otoczenia. Obok ronda stanęła natomiast instalacja liter przestrzennych 3D zgodna z projektem logo gminy Kosakowo.

W tym centralnym miejscu gminy, jego sercu, miejscu, przez które przejeżdżamy nawet codziennie będzie nas witać również nowy witacz: napis GMINA KOSAKOWO. Każde takie przedsięwzięcie zagospodarowujące naszą gminę staje się jedną z jej wizytówek, miejscem rozpoznawalnym, kojarzonym nie tylko przez mieszkańców, ale i witających w jej progi gości.

 

Przedstawiamy krótki rys historyczny związany z Obrońcami Kępy Oksywskiej opracowany i wygłoszony w trakcie uroczystości przez Zdzisława Krygera, pracownika Biblioteki Publicznej Gminy Kosakowo im. Augustyna Necla.

Rondo, przy którym dzisiaj się spotykamy jest szczególnie usytuowane. W którąkolwiek stronę skierujemy wzrok wszędzie w jego zasięgu widzimy miejsca, w które we wrześniu 1939 r. wsiąkała krew walecznych polskich żołnierzy. Stoimy niemal w środku tamtego wrześniowego piekła. Niedaleko stąd prowadzono zaciekłe boje w dębogórskich lasach. Zaledwie półgodzinny spacer dzieli nas od starej szkoły w Mostach, na murach której do dziś widać ślady wrześniowych walk. Wreszcie zaledwie dwa kilometry stąd znajduje się jar w Babich Dołach, w którym na czele niewielkiej grupy żołnierzy do ostatnich chwil prowadził niezłomną walkę dowódca Lądowej Obrony Wybrzeża.

Dąbek, Horyd, Sołodkowski to zaledwie trzy nazwiska spośród ponad dwóch tysięcy dwustu polskich bohaterów, których już na zawsze połączyła Kępa Oksywska. Jak wielu z nich pozostaje nadal bezimiennych? Z całą pewnością żaden z tych Żołnierzy nie chciał umierać, ale w chwili wojennej próby nie zawahał się własną piersią bronić tej nadmorskiej ziemi, polskiego morza. Walcząc przeciwko niemal trzykrotnie silniejszemu przeciwnikowi koncentrycznie napierającemu od strony lądu i z morza zostali ostatecznie zamknięci na oksywskim płaskowyżu. Osiem kilometrów od Mostów do Oksywia, sześć od zachodniej krawędzi lasu w Dębogórzu do nadmorskiej plaży. Tyle Polski zostało wówczas w ich rękach. Stąd już nie było odwrotu. Bój trwał do końca…

Kępa Oksywska to jeden z placów bitew w Polsce, który przeszedł do historii ze względu na zaciętość toczonych walk. Spośród 15 tysięcy obrońców ponad 2250 poniosło śmierć w walce. Tyluż samo zostało rannych. To aż 30 % całego stanu Lądowej Obrony Wybrzeża!

Bombardowani przez Luftwaffe, permanentnie ostrzeliwani przez artylerię lądową, a od strony morza m.in. przez pancernik „Schleswig-Holstein”, nie mogąc nawet nigdzie się ukryć, polscy Żołnierze wytrwali dziesięć dni tej hekatomby. Więcej po prostu się już nie dało…

Serce gminy Kosakowo wspaniale nadaje się do upamiętnienia Bohaterów tamtych walk, zaś imię OBROŃCÓW KĘPY OKSYWSKIEJ właśnie nadawane temu miejscu stanowi dowód, że pamięć o Nich żyje nadal pośród nas. My nie zapomnimy!