Ostatnio wzięliśmy na warsztat tzw. rosyjską. Kontynuujemy temat – ale na razie trochę szerzej. Dziś będzie o debiutach w ogóle. Jak je planować? Jak reagować na debiuty przeciwnika? Jakich błędów się wystrzegać w początkowym okresie partii? To właściwie podstawa dobrej gry w szachy. Bez tego ani rusz.
Początek partii szachowej jest trochę jak serwis tenisowy – musimy zacząć mocno i precyzyjnie. Margines błędu jest bardzo skromny – każde odchylenie od podstawowych zasad może spowodować, że nasz przeciwnik nas skontruje i bardzo (zbyt) szybko będzie już po wszystkim.
Właściwie była już o tym mowa wcześniej – na zajęciach poświęconych dobrym rozpoczęciom partii. Podsumujmy jednak wszystko jeszcze raz – i wzbogaćmy wiedzę o planowanie wyprowadzania ataków. Poniżej prezentuję Państwu pięć podstawowych zasad dobrych debiutów, które warto znać – nawet jeśli ktoś gra tylko rekreacyjnie.
- Zajmujemy centrum – centrum to środkowe cztery pola szachownicy. Ich okupacja daje dobrą wyjściową pozycję do planowania kolejnych posunięć. Jeśli mamy centrum, to w znaczący sposób ograniczamy możliwości ataku przeciwnika. Pamiętać jednak należy, że druga strona prawdopodobnie ma podobny zamiar – choć są debiuty, które celowo oddają środek pola bitwy, w zamian za inne przewagi. Ale o tym mowa będzie później.
- Wyprowadzamy lekkie figury – mobilizacja skoczków i gońców. Pamiętaj, że te drugie łatwo można zablokować własnymi pionami. Skoczki natomiast świetnie nadają się do zabezpieczenia pionów w centrum.
- Zadbajmy o bezpieczeństwo króla – w praktyce najczęściej oznacza to roszadę, choć nie zawsze. Warto poczekać z jej wykonaniem i upewnieniem się, że przeciwnik nie będzie w stanie wykonać zmasowanego ataku na miejsce schronienia naszego króla. Bądźmy czujni i pamiętajmy, że roszady nie można wykonać, gdy król jest szachowany.
- Wyprowadzamy pozostałe figury, w tym wieże i hetmana (ciężkie figury) – czas na broń dużego kalibru, czyli ostatni etap koncentracji sił. Wieże powinny być połączone, wtedy ich współpraca jest najbardziej efektywna. Poza tym mogą się wzajemnie chronić. Po zakończeniu tego etapu możesz przejść do ostatniego – bardzo przyjemnego punktu – natarcia.
- Rozpoczynamy atak – to bitwę można stoczyć na dwa sposoby: albo za pomocą właściwej oceny sytuacji na każdym etapie partii, tworzenia adekwatnych planów i ich egzekucji – taka partia jest typowym starciem koncepcji bez taktycznych fajerwerków. Drugi sposób natomiast to możliwość przysłowiowego okładania się kijem po głowie, czyli ostrą wymianą uderzeń sytuacyjnych. Wymaga sporej wyobraźni, ale zasadniczo działamy bardziej doraźnie niż długofalowo. Tu należy wybrać ten wariant, w którym sami lepiej się czujemy, lepiej znamy zasady i który bardziej nam pasuje w odniesieniu do konkretnych ruchów przeciwnika.
Na dzisiaj to tyle. W następnych odcinkach naszego Kącika – wrócimy do realizacji konkretnych debiutów. Serdecznie pozdrawiam wszystkich naszych seniorskich szachistów.