10 lutego 1920 roku nad zatoką w Pucku w obecności wojska, dostojników państwowych i mieszkańców Pomorza odbył się akt Zaślubin Polski z morzem. Na maszt podniesiono polską flagę, a generał Józef Haller symbolicznie wrzucił w morze platynowy pierścień.

Tego dnia Bałtyk symbolicznie powrócił do Rzeczpospolitej. Ale Polacy, Kaszubi żyli nad tym morzem przez cały czas. Swojej polskości dali wyraz m.in. w Rewie. Tutejsi armatorzy dziesięciu żaglowych statków towarowych, szkut, tego samego dnia podnieśli na nich biało-czerwone barwy narodowe.

Chociaż same stateczki były niewielkie, pojawienie się na nich polskich bander stanowiło ogromny symbol. Tutejsi mieszkańcy tworzyli pierwszą polską flotę handlową.

Flotylla statków handlowych, zwanych szkutami, w owym pamiętnym dniu 10 lutego kotwiczyła na zalodzonej lagunie rewskiej w pobliżu niewielkiej osady Beka. Tę grupę drewnianych, żaglowych stateczków tworzyły: „Arvin” (armator Jan Długi), „Helena” (armator Józef Długi), „Friedrich Wilhelm” (armator Antoni Pioch), „Oekonomie” (armator Franciszek Marek), „Therese” (armator Jan Długi), „Vorwärts” (armator Józef Voss), „Leopold” (armator Michał Markowc), „Heinrich” (armator Klemens Długi), „Henriette” (armator Augustyn Markowc) i „Eugenia” (armator Franciszek Bigott). W takiej właśnie kolejności w latach 1909-1912 zostały wykazane w gdańskim „Rejestrze Statków Morskich” (niem. Seeschiffregister). Te dziesięć statków wymieniono już jako polską własność w „Spisie łodzi rybackich polskiego wybrzeża morskiego” z 31 maja 1920 r.

Nazwa Rewa pojawiła się na kartach historii dopiero w XVI w. W 1589 r. opat oliwski Dawid Konarski udzielił wówczas zezwolenia na budowę szop rybackich „w miejscu na ryfie koło morza”. Ta pierwsza pisana wzmianka zapewne tylko przypadkiem związana jest z kwestiami rybołówstwa i żeglugi. Jako że w narzeczu kaszubskim słowo „rewa” oznaczało ławicę piaskową, można domniemywać, że sama wieś znajdowała się na wyspie.

Po raz kolejny w dokumentach klasztoru cystersów w Oliwie − właścicieli terenów, na których położona jest Rewa, jej nazwa pojawiła się w 1648 r., kiedy to opat Kęsowski nadał przywilej osadniczy ośmiu rybakom.

W roku 1738 sołectwo Rewa otrzymało nowy przywilej, a sołtysem został syn sołtysa z Pierwoszyna.

Dokumenty źródłowe podają, że w 1772 r. wieś znajdowała się w upadku. Mieszkało w niej zaledwie 14 rybaków. Jednak już w drugiej połowie XIX w. liczba ludności przekroczyła pół tysiąca.

Rewa posiadała dość korzystne warunki postoju statków. Kotwicowisko było osłonięte od wiatrów i falowania przez piaszczysty cypel (Szperk). Dzięki takiej lokalizacji statkom nie przeszkadzały wiatry z zachodu, wschodu i południa. Natomiast te wiejące z kierunku północnego (tzw. nordy) były dość rzadkie. Pod koniec XIX w. zaistniała szansa na budowę we wsi lub w jej okolicy małego portu. Jednak na skutek rywalizacji z armatorami bardziej niemieckiego wówczas Helu do realizacji tego pomysłu nie doszło.

Chociaż w przytłaczającej większości rewskie statki kursowały po akwenie Zatoki Gdańskiej, zdarzało się, że zachodziły do znacznie dalej położonych portów bałtyckich. „Leopold” w początkach swojego istnienia pływał pomiędzy Sassnitz na Rugii a Darłowem, przewożąc kamienie i inne materiały budowlane.

Pod koniec XIX w. szkuty były wykorzystywane również do połowów ryb przy pomocy narzędzi ciągnionych. Niemiecka administracja rybacka zakazała jednak tego typu połowów, co spowodowało zaniechanie go również przez rewskich armatorów.

Trudno jednoznacznie ustalić przyczyny, dla których Rewa stała się ośrodkiem przybrzeżnej żeglugi towarowej. Niewykluczone, że jednym z powodów było pozyskiwanie torfu w Mościch Błotach. Gdy rozpoczęto tam wydobycie tego surowca okazało się, że znacznie łatwiej transportować go drogą wodną niż lądową.

Nie bez znaczenia był również fakt, że już od czasów średniowiecza w lasach dzisiejszej Puszczy Darżlubskiej pozyskiwano drewno, które spławiano rzeką Redą właśnie w rejon Rewy. Już w XIII w. w sąsiednich Mostach istniał port morski, natomiast położona na północny-wschód Beka od XIV w. stanowiła miejsce przeładunku drewna. Rejon Zatoki Puckiej stał się również miejscem wydobycia piasku i żwiru, na który był spory popyt w Gdańsku. Rewskie statki dostarczały tam również kamienie i cegłę.

Położenie Rewy w pobliżu ujścia Redy zapewniało także bardzo korzystne warunki postoju statków w okresie zimowym.

Okazjonalnie (chociaż nie zawsze zgodnie z przepisami bezpieczeństwa) rewskie szkuty wykorzystywano do przewozu ludzi. Najczęściej były to grzecznościowe, sąsiedzkie usługi.

Raz do roku cała rewska flota zamieniała się jednak we flotę pasażerską. W niedzielą najbliższą 16 lipca − święto Matki Boskiej Szkaplerznej − Kaszubi m.in. na pokładach pięknie udekorowanych rewskich statków tradycyjnie udawali się tłumnie z pielgrzymką do Swarzewa.

Bardzo interesującym pomysłem upamiętniającym dzieje szkut było istniejące od 22 lipca 1980 r. w Rewie minimuzeum. Pomysłodawcą i inicjatorem jego powstania był Tadeusz Krzysztof. Ten marynarz floty handlowej, wraz z przejściem na emeryturę zamieszkał w rodzinnym domu Klemensa Długiego odkupionym od jego spadkobierców. Wśród zachowanych na strychu rzeczy znalazł kilka przedmiotów wyposażenia okrętowego szkuty „Helena” oraz sporą kolekcję osobistych dokumentów jej właściciela. T. Krzysztof zabezpieczył te przedmioty i w krótkim czasie udostępnił społeczeństwu, aby pamięć o tych pięknych żaglowcach nie zaginęła.

Będąc już sędziwym człowiekiem, przekazał przedmioty ze swojej kolekcji do wyspecjalizowanych placówek i muzeów, m.in. Muzeum Miasta Gdyni, Morskiego Instytutu Rybackiego, Muzeum Narodowego w Gdańsku, czy Muzeum Marynarki Wojennej.

Rewskie minimuzeum stało się ciekawostką turystyczną gminy. O bardzo pozytywnym odbiorze tej społecznej inicjatywy oraz wrażeniach z pobytu świadczą wpisy odnotowane w zachowanej Księdze Pamiątkowej Muzeum, przechowywanej obecnie w kosakowskiej bibliotece.

W 2011 roku ówczesny Wójt Gminy Kosakowo Jerzy Włudzik zgłosił formalny pomysł stworzenia Izby Pamięci Szkut Rewskich. Niestety, do jego realizacji nie doszło.

Nieocenione źródło informacji o historii rewskich statków handlowych od blisko półwiecza stanowi opracowanie autorstwa Jerzego Micińskiego pt. „Żaglowce handlowe z Rewy”. Praca ta jest opublikowaną drukiem rozprawą doktorską autora. Stanowi doskonałą kompilację informacji zawartych w dokumentach odnalezionych w archiwach oraz bezcennych relacji żyjących jeszcze wówczas ostatnich rewskich armatorów. Wiadomości, które pojawiły się w tej niespełna dziewięćdziesięcio stronicowej książeczce do chwili obecnej nie zostały w zasadzie lepiej udokumentowane. Wyjątek stanowi historia szkuty „Helena”, drobiazgowo przedstawiona przez T. Krzysztofa w niewielkiej publikacji pt: „Klemens Długi. Armator kaszubski z Rewy”, do napisania której wykorzystał dokumenty odnalezione na strychu dawnego domu Klemensa Długiego.

W 2015 r. Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku rozpoczęło realizację projektu „Wirtualny Skansen Wraków Zatoki Gdańskiej”. Dzięki środkom finansowym pozyskanym z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz środkom własnym muzeum powstała m.in. strona internetowa, na której zaprezentowano modele 3D wraków z Zatoki Gdańskiej wraz z ich opisami oraz dodatkową dokumentacją. Jednym z tych obiektów jest wrak F32.6 „Helena”.

Model 3D zachowanych pozostałości tej dawnej szkuty przedstawia współczesny widok wraku. Poza resztkami poszycia kadłuba widoczne są na nim dwa charakterystyczne obiekty: pozioma ręczna winda ładunkowa i silnik napędowy jednostki. Dzięki zaprezentowanym modelom 3D relikty „Heleny” stały się w pewien sposób dostępne dla każdego. W przeciwieństwie do nurków, którzy są w stanie obserwować podwodne obiekty zaledwie do odległości 2-3 metrów, osoby oglądające model zaprezentowany w „Wirtualnym Skansenie Wraków” są w stanie ogarnąć wzrokiem cały obiekt.

W 2020 r. kosakowskim Radnym oraz reprezentującym gminę Kosakowo Radnym Powiatu Puckiego Wójt Gminy Kosakowo Marcin Majek przekazał okolicznościowe medale nawiązujące do symboliki rewskich szkut i generała Józefa Hallera. Na rewskim Szperku, podczas 100. rocznicy Zaślubin Polski z Morzem, medale te zostały wręczone 10 rodzinom, których przodkami byli armatorzy rewskich żaglowców. Jako element graficzny na medalu wykorzystano wizerunek statku „Arvin” („Erwin”), którego właścicielem w dniu 10 lutego 1920 r. był rewianin Jan Długi I (senior).

Materiał został opracowany przez Bibliotekę Publiczną Gminy Kosakowo im. Augustyna Necla